Chcesz nagrywać wideo do sieci ale tego nie robisz, bo boisz się krytyki? A może nagrywasz już ale drżysz na samą myśl o tym, że ktoś powie Ci coś czego nie chcesz słyszeć, albo źle Cię oceni?
Jak sobie poradzić sobie z takimi obawami, aby móc działać bez zbędnych ograniczeń, a także jak przygotować na sytuacje kiedy ktoś będzie nas krytykował – o tym dzisiejszy odcinek podkastu.
Kiedy myślimy o występach publicznych, myślimy o tym jak zostaniemy odebrane. To jest zupełnie naturalne. Gdyby nie obawa przed oceną, nie mielibyśmy nawet tremy.
Co jednak, kiedy obawiamy się krytyki i to albo blokuje nas na tyle, że w ogóle nie podejmujemy się wystąpień albo występujemy ale w obawie przed krytyką nie mówimy tego, co chciałybyśmy powiedzieć albo spinamy się w działaniu tak mocno, że nasze występy nie są tak dobre jak mogłyby być?
Co wtedy?
No jak to co? Wtedy trzeba przyjrzeć się swoim obawom. Rozłożyć je na czynniki pierwsze i przyjrzeć im się z boku, z dystansem. Do tego jak to zrobić zaraz dojdziemy, ale chciałabym zacząć od podstawowej sprawy czyli od tego czym jest konstruktywna krytyka, a co nią nie jest. To będzie punkt wyjścia i podstawa moich rozważań tutaj. Chcę żebyś nauczyła się filtrować dociarające do Ciebie komunikaty i dopuszczać tylko te, które mają znaczenie dla tego co robisz i dla Twojego rozwoju. Oczywiście mam na myśli nie tylko komunikaty płynące z zewnątrz, ale również te, które podrzuca Ci wyobraźnia czy też Twoja podświadomość.
Czym jest konstruktywna krytyka?
Albo zacznę może jeszcze o jeden krok wcześniej.
Czym jest krytyka?
To słowo sprawia mi wiele trudności, bo kojarzy się negatywnie i właściwie jest nachechowane negatywnie, chociaż internetowy słownik języka polskiego PWN podaje krytyka
- «surowa lub negatywna ocena kogoś lub czegoś»
- «analiza i ocena książki, filmu lub czyichś dokonań»
Więc mimo, że to drugie znaczenie słowa krytyka ma inny wymiar, inny ciężar, to jednak samo słowo krytyka kojarzy nam się właśnie z negatywną oceną.
Bardziej neutralne znaczenie tego słowa znalazłam w wikipedii:
Krytyka (łac. criticus – osądzający) – analiza i ocena dobrych i złych stron z punktu widzenia określonych wartości (…) jako niezbędny element myślenia.
No ale moim zdaniem to jest takie wpychanie dobrego znaczenia w słowo, które tak czy siak kojarzy się negatywnie. Słowo „ocena” też jest dla mnie nieodpowienie, ale nie o tym jest ten podkast. Robię taki dość długi wstęp i zarys, bo sama nie znam odpowiedników tych słów, które spełniałyby moje oczekiwania więc muszę zostać przy „konstruktywnej krytyce” i już wyjaśniam czym ona jest, a czym nie jest (to czym nie jest ma tu ogromne znaczenie).
Daruję Ci już tutaj słownikowe opisy i powiem Ci moimi słowami. Możesz mi zaufać, nie raz prowadziłam jako pedagożka teatru warsztaty właśnie w tym temacie i czuję, że mam prawo i podstawy żeby mówić na temat konstruktywnej krytyki
Jednak to, co można wyćwiczyć w grupie nie jest tak łatwo opisać słowami ale myślę, że sobie poradzę, bo zasady konstruktywnej krytyki nie są skompliwane.
A ponieważ jesteśmy w temacie nagrań wideo, występów publicznych, skupię się konktretnie na tym przykładzie.
Otóż konstruktywna krytyka ma na celu podzielenie się naszą opinią o czyimś występie, w taki sposób aby osoba, o której/do której mówimy miała obraz tego jak została przez nas odebrana, czy też to co i jak mówi zostało przez nas odebrane, aby mogła określić czy jest to zgodne z jej zamierzeniami, czy została dobrze zrozumiana (czyli tak jak chciała być zrozumiała).
Konstruktywna krytyka wskazuje plusy i minusy wystąpienia, przy czym minusy powinny być przedstawione w taki spsób, aby ta osoba mogła sama zdecydować czy to jest coś co chce ulepszyć czy poprawić w przyszłości. Nie powinna poczuć się dotknięta uwagami, chociaż tu też wiele zależy od tego, na ile dana osoba jest gotowa na przyjmowanie uwag. Konstuktywna krytyka nie wytyka „błędów”, ale wskazuje na elementy warte rozpatrzenia przez osobę, do której jest skierowana. Bardzo ważny w udzielaniu takiej krytyki jest balans między tym co nam się podobało, a co naszym zdaniem możnaby poprawić lub co nam nie odpowiadało. Zaraz wyłumaczę na konkretnych przykładach, ale w tej części teoretycznej, na której też mi zależy chcę jeszcze dodać, że jak sama nazwa wskazuje – celem „konstuktywnej krytyki” jest bycie „konstruktywną” czyli korzystną, owocną, przemyślaną, dojrzałą, racjonalną, twórczą. To tylko niektóre synonimy tego słowa… chyba zostanę przy określeniu twórcza krytyka… albo owocna… to pasuje mi bardziej, chociaż odpowiednika słowa „krytyka” też wciąż szukam, jak je kiedyś znajdę – dam znać. Jesli Ty masz dobre określenie na konstruktywną krytykę, koniecznie daj mi znać.
Możesz to zrobić pod podkastem na youtube, albo w spotify albo też w wiadomości na facebooku lub instagranie.
Podsumowując: dzięki konstruktywnej krytyce, osoba której tej krytyki udzielamy, może dowedzieć się jak jest odbierana, czy jej przekaz jest zrozumiały, gdzie są ewentualne zakłócenia, co w jej wystąpieniu dało wartość, a co się nie podobało, czy tak jak mówiłam – przeszkadzało w odbiorze.
W zamierzeniu konstuktywnej krytyki jest ta część konstruktywna czyli propozycja rozwiązania, np. „Aniu, słabo było Cię słychać, może spróbuj mówić bliżej mikrofonu albo może można podciągnąć głos w ustawieniach nagrania?”. Ja myślę, że to podsuwanie pomysłów jest dobre, ale wbrew definicji, ja bym powiedziała, ze nie jest konieczne. Jeśli mówisz w dobrej wierze, że słabo było słychać ale nie znasz się na tym, to wystarczy dodać, że łatwiejszy byłby dla Ciebie odbiór gdyby dźwięk był mocnejszy. Tu rozwiązanie nie jest podane, ale krytyka nabiera konstruktywnego kształtu, bo jakiś owoc tej krytyki jest. Wiemy, że jakość naszego dźwięku utrudnia odbiór i to jest już cenna wskazówka.
Powiem tak. Jeśli potrafisz wyciągnąć wnioski z krytyki, to była ona konstruktywna.
Powiedzmy, że Krysia nagrała wykład na temat zdrowego odżywania i ja zostałam poproszona (do tego też wrócimy, bo to ważny element przyjmowania jakiejkolwiek krytyki – zagadnienie czy o nią prosiłyśmy czy nie i w jakim zakresie), no więc zostałam poproszona przez Krysię o udzielenie konstruktywnej krytyki na temat jej nagrania. Jeśli te nagranie było skierowane do grupy odbiorców, do których się zaliczam, to powiem Krysi co mi się podobało, czego się dowiedziałam, a co nie było dla mnie jasne. Powiem jej np. że odpowiadał mi bardzo sposób w jaki opowiada, ale jak dla mnie mówiła zbyt szybko i nie nadążałam (zaznaczam, że to moje indywidualne preferencje). Jeśli wykład Krysi był skierowany do studentów medycyny, do których się nie zaliczam, nie będę mówiła czego nie rozumiem, bo to oczywiste, że nie wszystko jestem w stanie wyłapać. Powiem też jak podoba mi się jej energia, kadr, który sobie ustawiła, może zaproponuję inne światło, albo zauważę że warto byłoby zmienić mikrofon lub jego ustawienie, bo np były zakłócenia, które przeszkadzały mi w odbiorze.
Po takiej rozmowie ze mną Krysia będzie wiedziała, co zrobiła dobrze, co przyniosło mi korzyść albo było dla mnie przyjemne, a co może zmienić lub dopracować by na przyszłość ten odbiór jej treści był dla mnie łatwiejszy. Ten pozytywny aspekt krytyki jest bardzo ważny nie tylko ze względu na podnoszenie samopoczucia osoby, której zaraz powiemy coś co tam się nie podobało (choć nie ukrywam, że i takie znaczenie ma wskazywanie dobrych stron) ale chodzi też o to żeby wskazać dobre strony po to, by ta osoba z nich korzystała następnycm razem i nie zmieniała niepotrzebnie jakiś elementów. Jak miała piękny kadr, to niech wie o tym, nie musi szukać nowego.
Konstruktywna krytyka otwiera na możliwość ulepszeń. Daje konkretne wskazówki, np „W tym kadrze, który wybrałaś miałam wrażenie, że jesteś za blisko mnie. Dobrze by mi się oglądało gdybym widziała Ciebie do połowy”. Chyba nie muszę mówić, że tekst typu „Źle to wszyło” albo „Powinnaś nagrać to inaczej” nie wchodzą w grę. To nie są konstruktywne komentarze, nic nie wnoszą. Jedyne co wnoszą to niezadowolenie z siebie osoby do której mówimy, smutek, czasem (zresztą słuszną) złość.
Czy Krysia wyniesie coś z krytyki jeśli powiem, że nie podoba mi się jej fryzura czy nos? No nie. Albo tak – negatywne uczucia.
Czy Krysia wyniesie coś na przyszłość jeśli powiem jej: ale się zaplątałaś jak mówiłaś, nie dało się zrozumieć. No nie. Może się zaplątała ale ona dobrze o tym wie i to, że zwrócisz jej na to uwagę, wcale nie popchnie jej dalej.
No i kolejna rzecz, o której wspomniałam to udzielanie nieproszonej krytyki. Uważam, że dyskusje pod nagraniami mają sens jeśli odnosimy się do tego o czym dana osoba mówi. Jeśli chcemy poczynić uwagi co do innych elementów nagrania, a nie jesteśmy pytani/pytane o zdanie, to w ramach konstruktywnj krytyki mieści się moim zdaniem tylko zapytanie w formie prywatnej wiadomości, czy ta osoba chce abyśmy podzielili się z nią swoimi uwagami.
Jeśli więc Krysia publikuje film o zdrowym żywieniu i nie prosi o uwagi co do jej wyglądu, ustawienia kadru czy oświetlenia, nie robimy tego. Wiadomo, że nikt nie jest idealny i jakby poszukać, to u każdego znajdzie się coś, do czego możnaby się przyczepić. Tylko pytanie brzmi: po co to robić? Jakie to ma znaczenie?
Czym zatem nie jest konstruktywna krytyka już sama się pewnie domyślasz. Jeśli ktoś niepytany komentuje Twój wygląd, jakość techniczną nagrania (o ile faktycznie nie utrudnia obioru), czepia się sposobu w jaki mówisz itd, a ten komentarz nie ma nic wspólnego z celem Twojego wystąpienia, z jego zawartością, to jest to krytyka niekonstruktywna i zachęcam Cię do tego aby uczyć się nie brać takich uwag w ogóle do siebie. Wiem, czasami może to być trudne jeśli ktoś uderza w nasz czuły punkt jak np wygląd, albo zwraca uwagę na coś co akurat być może jest naszym kompleksem ale zawsze warto sobie zadać pytanie: Czy ta uwaga jest konstruktywna? Czy dotyczy tego, o czym mówię? Czy może raczej jest właśnie takim szukaniem miejsca, w które można wbić szpilkę. Pamiętaj, że nieproszona krytyka czy uwagi skoncentrowane na tym żeby pokazać/obnażyć jakiś błąd, a nie żeby pchnąć Ciebie lub rozmowę na przód, to te uwagi nie są nie o tobie, a o osobie je wypowiadającej. Są wynikiem braków i frustracji. Oczywiście ktoś może się teraz oburzyć i powiedzieć „ja mówię szczerze co myślę, dla twojego dobra”. Zakładam, że i tak może być, że ta osoba jest przekonana, że tak właśnie jest i być może faktycznie ma dobre zamiary, ale pod wytykaniem błędów naprawdę kryją się braki i frustracje. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
Także proszę cię bardzo, zanim przyjmiesz jakąkolwiek krytkę do siebie, zastanów się czy jest ona konstruktywna i czy prosiłaś o nią. Jeśli tak – super, następnym razem twoje wystąpienie będzie jeszcze lepsze, a jeśli nie – to naprawdę ignoruj taką krytykę. Tak jak już powedziałam, ona naprawdę nie jest o Tobie.
Nie oceniaj surowo innych!
Kolejna sprawa to odwrócenie tej sytuacji. Sama nie krytykuj, nie oceniaj. Nie baw się w komisję programu „Mam talent!”. Jeśli potrafsz doceniać innych twórców, inne twórczynie i nie doszukujesz się braków, akceptujesz potknięcia, to tym samym nie będziesz się tego obawiała ze strony innych ludzi. To naprawdę kwestia naszego podejścia do siebie i do innych ludzi sprawia czy boimy się krytyki i na ile ona jest w stanie nas urazić, zniechęcić czy zasmucić. Także przestań krytykować innych (jeśli to robisz), a sama poczujesz się pewniej.
Teraz odniosę się jeszcze do obaw, które pisały mi dziewczyny na instagramie i facebooku. Zapytałam w odniesieniu do krytyki: co blokuje cię najbardziej?
I tu kilka odpowiedzi
Chyba to, że naweet jak się do czegoś przygotuję, to stres powoduje pustkę w głowie
Tak, to jest słuszna obawa, bo to faktycznie może się przydażyć. No ale wniosek jest prosty. Skoro to stres jest odpowiedzialny za pustę w głowie, to trzeba popracować nad jego redukcją czy kontrolą.
Tu wchodzę ja z całym asortymentem sposobów na tremę, bo czymże jest ten stres jak nie tremą.
Odsyłam Cię do pierwszego odcinka tego podkastu, w którym trochę dokładniej przyglądamy się tremie… choć oczywiście w tym temacie można zrobić dużo więcej. Jeśli czujesz, że akurat u Ciebie problemem jest właśnie trema, to nie ma nic lepszego jak indywidualne konsultacje, na których możemy dojść do tego skąd konkretnie u Ciebie się ona bierze, z czego wynika i inywidualnie opracować plan redukcji tego stresu. Indywidualnie dla ciebie.
Też cały pierwszy moduł kursu moje wideo w sieci poświęcony jest rozpracowywaniu tremy. Jeśli to twój temat, to i konsultacje i kurs znajdziesz na mojej stronie internetowej www.magdalenazamaro.com (link zostawię w opisie podkastu) ale śmiało możesz też do mnie pisać jeśli masz jakieś pytania lub wątpliwości. Chętnie Ci pomogę. Serio. Po to tu jestem.
W wielkim skrócie na tremę najlepsze są oprócz dobrego przygotowania i prób – ćwiczenia oddechowe, odpowiednie nastawienie, odpowiednia postawa ciała i dobry początek wystąpienia żebyś sama poczuła swoją moc już od pierwszych chwil wystąpienia.
Kolejna odpowiedź z istagrama na pytanie w związku z krytyką co blokuje cię najbardziej:
To, że znajomi zobaczą i będą oceniać
Rozumiem to doskonale, bo takie myślenie mnie również bardzo blokowało. Nawet myślałam, że bez problemu umiałabym przed obcymi, ale będą oglądali znajomi czy rodzina, to jakoś tak dziwnie.
Ja miałam przed oczami głównie dwie osoby. Teraz myślę, że pewnie dlatego, bo te osoby związane są w różnym stopniu z występami publicznymi i z perspektywy czasu myślę, że chyba bałam się tego, że one dostrzegą mój nieprofesjonalizm. Czyli klasyk – odzywał się wem nie wewnętrzyny krytyk. W tej historii śmieszne jest to, że kiedy po dłuższym już czasie spotkałam obie te osoby – żadna z nich nawet nie nawiązała ani raz do tego, że ja działam w sieci. Wniosek? Dla innych to, co robimy nie ma tak wielkiego znaczenia jak dla nas samych. Każdy ma swoje życie i swoją pracę.
No właśnie a propos pracy. Jeśli ktoś spoza twojej branży krytykuje moje występy, to się tym w ogóle nie przejmuj. Serio! To twoja praca. Ty innym też nie zaglądasz do pracy. Co robią w biurze, jak załatwiają sprawy i ile kasują za usługi. Nie byłam jeszcze w takiej sytuacji żebym musiała reagować na jakieś tego typu uwagi i nie wiem czy bym to powiedziała wprost, ale takie mam podejście do ewentualnego komentowania moich działań i to sprawia, że opinii znajomych i rodziny (gdyby miała być jakaś negatywna) nie brałabym pod uwagę. Dużo łatwiej jest działać z takim myśleniem.
Pewnie na początku jak zaczniesz nagrywać wiele znajomych z ciekawości będzie do Ciebie zaglądało, ale nastaw się na to że to życzliwa ciekawość i prawda jest taka, że jeśli zajmujesz się rzezczami spoza ich kręgów zainteresowań, to jak zaspokoją swoją ciekawość, nie będą cię już oberwować. Kto dziś ma czas na oberwowanie kogoś, tylko dlatego że go zna?
A jak ktoś skrytykuje lub nie zgodzi się ze mną podczas występu na żywo, albo zada pytanie, na które nie będę umiała odpowiedzieć. Co zrobić?
To bardzo dobre pytanie, bo ważne jest żeby być mentalnie przygotowaną na każdą z takich sytuacji. Pamiętaj, że zawsze masz prawo się zastanowić nad odpowiedzią. Jeśli pytanie cię zaskoczyło, nie znaczy że nie jesteś specjalistką w tym o czym mówisz. Masz nawet prawo nie znać odpowiedzi, Masz też prawo pomyśleć nad nią, a nwet czasem jej nie udzielić i powiedzieć że chcesz się zastanowić nad odpowiedzią i wrócisz do niej później. Mozesz zaproponować że wrócicie do niej na końcu wystąpienia albp przygotujesz inne spotaknie.
Boję się, że na live’ach nikogo nie będzie.
Na początku pomyślałam, że ten choć ważny dla mnie komentarz, nie pasuje do tematu strachu przed krytyką… ale po namyśle zmieniłam zdanie. Bo czymże jest strach przed tym, że nikogo nie będzie jak nie strachem, że się skompromitujemy, że ktoś zobaczy później na nagraniu, że u nas nie było nikogo na żywo.
Aż huczy ego, nie?
Taką obawę rozwiewam bardzo łatwo. To, że nie ma osób które przyjdą na żywo nie świadczy ani o tobie, ani nie może też świadczyć o jakości twojego występu (no chyba że masz za sobą już inne nudne czy słabe występy… ale śmiem wątpić, że to prawda). To, że nie ma widowni prawdopodobnie wynika z nieudanej promocji wydarzenia, tego że nie masz jeszcze dużej społeczności i może być wynikiem wielu innych rzeczy, ale nie świadczy o tym, co nagrasz. Nagraj i opublikuj, kto nie był na żywo, może obejrzeć powtórkę i wierz mi… nikt nie będzie się zastanawiał czy ktoś był na żywo czy nie, a jak nie to dlaczego. No chyba, że sama zrobisz niepotrzebnie z tego tzw „halo” i będziesz się rozwodziła nad tym jaka to szkoda, że nikogo nie ma z Tobą na nagraniu. Po prostu bądź zawsze przygotowana, że może się tak zdarzyć i jak nie ma publiczności, po prostu bez tłumaczenia zacznij nagranie.
Do występów w sieci warto podejść profesjonalnie i zadaniowo. Mam coś do przekazania i zrobię to jak najlepiej potrafię. Kropka. Chcesz mi pomóc? Jestem otwarta na konstruktywną krytykę czyli taką, z której będę mogła wyciągnąć wnioski. Taką która dmuchnie mi w skrzydła, bo powiesz mi co zrobiłam dobrze, a co mogę jeszcze w przyszłości poprawić. A jeśli nie podoba Ci się moja sukienka, albo przeszkadza Ci że się pomyliłam 7 razy, to z całym szacunkiem, ale idź do kogoś innego. Serio! Nie jestem jedyna w swojej branży. Chcę mieć życzliwą mi widownię, klientki, obserwatorki. Uczę się jak przekazywać swoją wiedzę lub pasję i albo ci to pasuje, albo dajesz mi konstruktywne wskazówki, albo po prostu dziękuję za poświęcony czas, teraz już wiesz czy ci moje występy odpowiadają czy nie i albp przyjdziesz następnym razem albo nie.
Takie mam ja podejście do strachu przed krytyką. Ja Magda. Mam nadzieję, że odnajdujesz sens dla siebie w tym, o czym dziś mówiłam. Odrzucaj nie proszoną i niekostruktywną krytykę, a za konstruktywną bądź wdzięczna, bo ona pozwoli ci się rozwijać. I nie bierz uwag osobiście. To, że jeden aspekt wystąpienia nie był najlepszy, nie znaczy że Twoje wystąpienie było złe. To tylko jeden aspekt. A nawet jeśli jest ich więcej, dużo więcej, to wciąż to są aspekty, nie ty.
Na koniec jescze ważna uwaga. Odpowiednie nastawienie to jedno, ale praktyka to drugie. Nie czekaj w nieskończoność z pierwszymi nagraniami, bo Twoje obawy tak łatwo nie miną. Można poustawiać sobie myślenie w głowie zanim zacziemy i nawet zachęcam Cię do tego ale jeśli nie będziesz stawiała czoła wyzwaniu jakim jest nagrywanie, mierzenie się z obawami, być może spotykanie się z krytyką i reagowanie na nią w taki sposób, w jaki na ten moment potrafisz, to nic się nie zmieni. Nie przyjdzie moment, w którym obawy miną i będziesz miała pewność, że nikt cię nie skrytykuje.
Ale jak będziesz działała, to przyjdzie moment w którym povzujesz, że jesteś już na tyle pewna siebie i tego, co robisz, że wizja krytyki z czyjejkolwiek strony nie będzie cię ani blokowała ani stresowała. I tego Ci z całego serca życzę.